W pierwszym w tym roku meczu wyjazdowym, ekipa z Dobczyc uległa drużynie Gościbi...
Kolejny raz potwierdziło się dziś, że dla Raby boisko w Sułkowicach jest terenem ciężkim do zdobycia. Ostatnia wygrana biało-niebieskich w mieście "kowali" miała miejsce bowiem w 2011 roku, kiedy to podopieczni Wojciecha Klicha triumfowali 3:2. Od tamtej pory były dwie porażki (2:1 i 4:1) oraz remis 0:0. Dziś przyszła kolejna porażka, tym razem 2:0.
W porównaniu do meczu z myślenickim Orłem, w składzie Raby nie zaszły żadne zmiany. Uszczupliła się tylko ławka rezerwowych z której wypadli m.in. chory rezerwowy bramkarz Grandys, kontuzjowany Mika, oraz juniorzy Kubacki i Krawczyk.
Zobacz zdjęcia z meczu.
Pierwsza część meczu w Sułkowicach nie należała do piłkarskich klasyków. Sporo było walki w środku pola, kila rzutów wolnych, co jakiś czas któraś z ekip próbowała skutecznie skontrować, lecz generalnie obaj bramkarze zbyt wiele pracy nie mieli.
Z ważniejszych boiskowych wydarzeń należy odnotować: strzał z wolnego M.Zborowskiego (wprost do rąk golkipera) oraz uderzenie głową Jędrzejowskiego, tuż obok słupka.
Wiele interesującego zaczęło się za to dziać po zmianie stron. Po upływie 8 min gry miejscowi cieszyli się z pierwszego gola. Skrzydłowy Gościbi posłał długo lecące dośrodkowanie w pole karne, ale piłkę ostatecznie tuż spod poprzeczki wybił Ruman. Cóż jednak z tego, skoro zabrakło asekuracji ze strony obrony i stojący na 5m od bramki Krzywoń zdobył prawdopodobnie najłatwiejszego gola w życiu, strzelając do pustej bramki.
Chwilę później na boisku zawrzało. Po faulu na środku boiska powstało spore zamieszanie, po czym nagle arbiter główny podbiegł do kapitana Raby, Damiana Piwowarczyka pokazując mu... czerwoną kartkę! Jak napisał rozjemca w pomeczowym protokole "za wybitnie niesportowe zachowanie, uderzenie przeciwnika głową w twarz". Owszem, zachowanie niesportowe w tej całej sytuacji było, ale czy doszło do kontaktu między zawodnikami? Chyba nie do końca...
Grająca w "10" Raba próbowała odrobić straty ale dziś ewidentnie był "ten dzień". Dzień, kiedy do siatki rywala nie chce wpaść żaden strzał. Wpadało za to podopiecznym trenera Leszka Lisowskiego, którzy kwadrans przed końcem prowadzili już 2:0. Szybka kontra środkiem boiska, prostopadłe zagranie do Krzywonia, ten uciekł obrońcy gości i w sytuacji "sam na sam" posłał piłkę w "długi róg".
Przy stanie 2:0 przyjezdni nadal szukali swojej szansy ale dziś nie było im dane pokonać Światłonia. A mogli to zrobić Mróz w 80 min - strzał z wolnego wprost w ręce - oraz Dudek, który stojąc na 10-11m zbyt długo zwlekał z uderzeniem.
Ostatecznie sułkowiczanie triumfowali 2:0, notując drugie tej wiosny zwycięstwo.
Trzeci mecz tej wiosny Raba rozegra w niedzielę 19 kwietnia. O godz.16:30 zmierzy się w Kłaju z tamtejszą ekipą Wolnych.
Klasa Okręgowa (Kraków III), 11.04.2015 -
Gościbia Sułkowice - Raba Dobczyce 2:0 (0:0)
Artur Krzywoń 53, 75
Sędziowali: Maciej Wdowiak - Piotr Kaleta oraz Kamil Grochal (Wieliczka)
Żółte kartki: 
A.Wyrwała, Jędrzejowski - Grudzień, M.Zborowski
Czerwona kartka: 
D.Piwowarczyk 61 (wybitnie niesportowe zachowanie)
Widzów: 80
Gościbia: W.Światłoń I - Jędrzejowski, P.Stokłosa, Wyrwała, Tyrawa (75 Mateusz Biela) - Mardaus, M.Stokłosa, Golonka, Maciej Biela - Krzywoń (85 Bernecki), Duda
Raba: Ruman - R.Zborowski, Budyn, Grudzień, Czarnota - M.Zborowski, D.Piwowarczyk, Idzi (80 M.Piwowarczyk), Ziemianin (60 Mróz) - Dudek, Hyży
