W rozegranym dziś w Zakliczynie zaległym meczu Klasy Okręgowej Raba zremisowała 1:1 z tamtejszym Jordanem...
Klasa Okręgowa (Kraków II), 15.05.2013 - mecz zaległy
Jordan Zakliczyn - Raba Dobczyce 1:1 (1:0)
Szymon Burkat 23 - Paweł Mróz 49
Sędziowali: Artur Madej - Stanisław Święch, Bartłomiej Bała (Myślenice)
Żółte kartki: Sz.Matoga, Żuk - Ruman, D.Piwowarczyk, Mróz, Kabaja, Brytan
Widzów: 100
Jordan: K.Burkat - Wojtan, Mistarz, Cichoń, Jania - Jaśkowiec, Płachta (60 A.Burkat), Żuk, Komperda (60 Ślusarczyk) - Rozwadowski, Sz.Burkat (79 M.Matoga)
Raba: Ruman - R.Zborowski, Budyn, Grudzień, Śmigla - Mróz (79 Ziemianin), Kabaja, D.Piwowarczyk, Krawczyk (60 Wyroba) - Sz.Hyży, Brytan (81 Zborowski)
Dziś po raz kolejny przekonaliśmy się, że historia lubi się powtarzać. Wiosną ubiegłego roku, na tym samym boisku, w meczu tych samych drużyn, arbiter podyktował dwa rzuty karne dla Raby. Wtedy oba uderzenia obronił Konrad Burkat. W meczu rundy jesiennej rozegranym w Dobczycach, sędzia znów zarządził rzut karny i ten sam golkiper z Zakliczyna dwa razy zatrzymał uderzenia D.Piwowarczyka. Oba jednak bronił nie zgodnie z przepisami (wybiegając z linii) i arbiter za każdym razem nakazywał powtórkę. W końcu, za trzecim razem udało się trafić Gorzkowskiemu. Dziś znów były dwa karne i tym razem bramkarz Jordana oba obronił w sposób prawidłowy. Wielkie chapeau bas z tego miejsca!
O pierwszym kwadransie tego spotkania można powiedzieć tyle, że się odbył. Na boisku nie działo się nic godnego uwagi. Ligowy marazm przełamany został dopiero w 18 minucie. Wtedy to w polu karnym Jania sfaulował D.Piwowarczyka i decyzja mogła być tylko jedna - rzut karny. A, że rzut karny to jeszcze nie gol przekonaliśmy się chwilę później, jak K.Burkat po raz pierwszy tego dnia bronił "11" wykonywaną przez samego poszkodowanego. Upłynęło zaledwie 120 sekund i znów golkiper Jordana był w opałach. Tym razem z groźną akcją wyszli Krawczyk i Brytan - podwał ten pierwszy a strzelał ten drugi - ale gola z tej akcji nie zobaczyliśmy. Padł on zaś w kolejnej próbie z tym, że była to akcja gospodarzy. Ci popisali się wzorową skutecznością, bowiem przeprowadzając tak naprawdę pierwszą w tym meczu groźną akcję zdobyli gola. Z prawej strony boiska zagranie wzdłuż linii bramkowej posłał Komperda. Tam z zza pleców obrońców Raby wyskoczył Sz.Burkat i z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Podrażnieni goście rzecz jasna zabrali się do odrabiania strat. Dwa razy na bramkę uderzał Krawczyk ale obie jego próby nie znalazły właściwej drogi do siatki. W 42 min bliski wyrównania był niefortunny strzelec karnego ale jego próbę strzału z ok.12-13m zatrzymał bramkarz gospodarzy.
Druga połowa dla przyjezdnych rozpoczęła się najlepiej jak tylko mogła - od gola. Po wrzutce z autu w polu karnym powstało spore zamieszanie, tam jednak jak z armaty wystrzelił Mróz i mocnym uderzeniem z 5-7m wyrównał stan zawodów. Zaraz potem z rzutu wolnego w kierunku bramki Rumana uderzał Żuk ale nie było to dobre uderzenie. Od momentu zdobycia gola zespół Raby zepchnął gospodarzy do defensywy siejąc raz po raz postrach w szeregach obronnych Jordana. Cóż z tego jednak skoro efektu bramkowego z tego nie było. Wydawało się, że takowy będzie jednak w 69 min. W polu karnym znów faulowany był zawodnik Raby - tym razem Mróz - a sędzia Madej po raz drugi wskazał na "wapno". Tradycji stało się za dość. Konrad Burkat zatrzymał uderzenie Dawida Wyroby. Do końca zawodów biało - niebiescy dalej próbowali sforsować obronę Jordana ale ta przetrzymała napór i mecz zakończył się podziałem punktów.
Foto-galeria z tego meczu dostępna TUTAJ.
Kolejny ligowy mecz Raby rozegrany zostanie w najbliższą sobotę (tj.18.05.br). O godzinie 17.00 przy ul.Podgórskiej podopieczni Michała Sikory podejmą Orła Myślenice.